czwartek, 18 sierpnia 2016

Ciężko jest myśleć o własnych uczuciach, kiedy ich nie rozumiesz. Jeszcze ciężej jest myśleć o wyrażeniu ich. Jak to zrobić, kiedy tak na prawdę sama nie wiem czego chcę? Cały ten bałagan daje mi uczucia, które nie zawsze mogę kontrolować. Staram się czasem zrobić tam porządek, ale nie potrafię tego skończyć, bo przecież jak można żyć będąc poukładanym jednocześnie na zewnątrz i w środku? Wolę sprawiać pozory, żeby inni uwierzyli. Myśli w mojej głowie mówią mi tak wiele, że nie potrafię tak po prosu ich zaszufladkować. Czasem pokazują mi dobre rzeczy, ale potem pojawia się bezsens każdego ruchu, który stawiam. Kopie dół sama pod sobą, jestem za słaba. Nie umiem być taka, jaka być powinnam. Wolę nie definiować moich myśli, niektóre rzeczy trzeba zostawić takimi, jakie są. A co powiem? Będę krążyć, jeśli trzeba nawet kłamać. Ale nie mogę być miękka, i nie mogę pozwolić na to, żeby inni się martwili. Bo przecież nie ma czym, prawda?