wtorek, 16 kwietnia 2019

Ruszam do przodu zacięcie.
Żarze się, wypalam, czekam na kolejny podmuch wiatru.
Syczę, szukam, chowam się i staram nie zniknąć.
Płonę. Przysypują mnie piachem.
Czy mam szukać w tym ukrytego znaczenia?
Gasnę, wybaczam, odnajduje się wśród popiołu.
Tańczę razem z wiatrem. Lśnię w promieniach słońca.
Uczę się na nowo.
I gdy jestem gotowa znów dać życie płomieniom, oni wracają.
Czego chcą? Czy mogę im zaufać?
Chcę wierzyć, że ogrzeje ich zimne spojrzenia.
Rozpalę serca.
Płonę, czekam, przygasam.
Gdyby tylko chcieli przy mnie zostać.
Pokazałabym im jak przyjemne jest moje ciepło.
Nauczyłabym jak się nie sparzyć.
Uzmysłowiła piękno.
Obnażyła tajemnice ciszy.
Oddała swoją subtelność.
Gdyby tylko chcieli...
Gdyby pozwolili...